sobota, 4 września 2010

Pożegnanie?

Wczoraj miałam dobry dzień.. Czuje jak coś idzie naprzód w moim życiu.. Mam tylko nadzieje że to nie jest tylko przelotna dobra passa..
Czuję jak nabieram większego dystansu do tego co sie stało.. tak dawno... Może to przez to że słucham optymistycznej muzyki? I nagle pojawił się ktoś w moim życiu.. jak narazie tylko na gg ale to i tak bardzo duużo.. jak narazie nie robię sobie nadzieji.. ale.. chciałabym.. chciałabym czegoś więcej...

Znów sie uśmiecham... czuję że chce zrobic coś z moim życiem.. aby stało sie lepsze.. usmiecham się sama do siebie.. obejmując delikatną mnie.. głaszcząc ją po głowie.. i wmawiając że nie jest tak źle.. i może bedzie lepiej..

Gdybym...

Gdybym nie była gothką ( lecz dziewczyną o rudych włosach i białej skórze). Gdybym nie interesowała się wampiryzmem, nie była drapieżna ( a uległa i posłuszna). Gdybym miała bardziej rozwiniętą inteligencję emocjonalną( potrafiła doradzac i pocieszac, a tym samym nie byc " jak z kamienia"). Gdybym nie definiowała piękna w dwie strony ( atylko w jedną " o piękny kwiecie rosnący na lące". Gdybym... Gdybym.. może nadal bylibyśmy wciąż razem...

Ale kurwa nie mogę.. Nie potrafię wyrzec sie siebie samej i byc kimś innym. Chce byc sobą! Obys cierpiał tak jak ja i czuł samą tęskonotę, pustkę i ból jaką ja czułam...

Tyle czasu mineło odkąd nie jesteśmy razem, a ja wciąż.. wciąż nie mogę o Tobie zapomniec!

Stałam się tylko rozdziałem w księdze Twojego życia.. A dla mnie byłeś wszystkim..
Muszę coś zrobic.. zanim stanę się nicością.. powstac jak Fenix z popiołów.. Ale czy potrafię?
Welcome in my world..