sobota, 6 lutego 2010
Love is a death!
Wiele osób uważa, iż miłośc to niesamowite, cudowne uczucie.. A ludzie stają się lepsi. AKURAT!!! Miłośc to śmierc.. Śmierc osobowości, śmierc ideałów.. Czuje jak to uczucie wypełnia mnie zmieniając. Przestałam byc tą, która poznał kilka miesięcy temu.. Miłóśc działa jak narkotyk stopniowo, ale coraz bardziej i bardziej.. Chcąc dobra dla ukochanej osoby tym samym odbieram szczęsie Nam. Za dużo, za szybko.. Czuje jak tracę siebie.. czarnego, mrocznego anioła i staje się kimś kogo nie znam.. Łatwa, uległa a czasami egistka czy rozkapryszona księżniczka.. Co stało się z tą dziewczyną, która nikomu nie pozwoliła się dotknąc i nikomu nie zaufała, a yuri było dla niej najważniejsze na świecie? Jak to się stało, że aż tak się zmieniłam? A on? Czuje jak coraz bardziej ma dośc mojego zachowania, cho mówi, że jest inaczej. Czuje jak przynoszę wszystkim ból, cierpienie, egoizm, tak naprawdę nic nie dając w zamian..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Welcome in my world..
Świetnie napisane i zgadzam się w 100 % :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.