Witam,
dziś trochę więcej o tym co robiłam przez ten miesiąc ;p
1. Dzięki Emilce z blogu Dearming with fae creatures przypomniałam sobie o istnieniu maseczek, i że przynajmniej raz w tygodniu wypadałoby coś nałożyć na twarz. Emilka pisała niedawno na swoim blogu o maseczce z trzech produktów: jogurtu,miodu i cytryny. Zainteresowanych odsyłam tutaj: klik Ja natomiast postanowiłam zrobić nieco inaczej, jak to ja;p i dodać cytrynę (czasem pomarańczę gdy cytryny brak lub mix obu),miód,dodawałam też mleko( czego pewnie już nie zrobię gdyż obejrzałam co nieco o mleku i trochę się przeraziłam,zawsze można mleko zastąpić zieloną herbatą albo naparem z rumianku),mąkę aby wszystko się lepiej trzymało. Efekt jest fajny ^^, trzeba jednak pamiętać aby z miodem uważać i dobrze wymieszać gdyż potrafi przyklejać się do włosków znajdujących się na twarzy. Jednak pod prysznicem wszystko da się zmyć więc no worries. Chcę także zaopatrzyć się w Vitapil, może pomoże moim włosom.
Poza tym wróciłam też do mojej ulubionej maseczki:
Po tym jak doprowadziłam moją skórę gdy równowagi nie mam czerwonych plam po niej, co zdarzyło mi się raz.
O szkodliwości mleka proponuję obejrzeć film pt: "Widelce ponad noże"
2. Pamiętacie akcję Piję na zdrowie, na blogu Puszysławy? Nie? To zapraszam tutaj: klik.
Postanowiłam i w tym miesiącu pić wodę z cytryną rano i dużo pić w ciągu dnia, walczę o zdrowe włosy więc włączyłam także pokrzywę i rumianek. Ostatnio ciężko mi pić aż 2 litry wody,ale się staram ;p
3. Od 18 kwietnia dzięki uprzejmości Etno Bazar mogę testować maskę w proszku oraz olej Amla :
Zauważyłam iż na Fb Etno Bazar jest akcja testowania, postanowiłam spróbować, stwierdziłam iż pewnie mnie nie wybiorą w końcu mój blog nie jest popularny. A tu patrzę przyszedł mail iż będę testować, radość niesamowita ;d
4. Więcej paczuszek. Tak ten miesiąc jest zdecydowanie fajny, nie liczyłam iż wygram aż tyle ;p Za każdym razem jak widzę Blood Angel serce skacze mi z radość i nie wierzę iż to naprawdę ja wygrałam ;p
Herbatki z których jestem bardzo zadowolona i właśnie popijam,pyszne ;d :
Dziękuję bardzo Gosi z bloga www.eko-swiat.blogspot.com ^_^
Udało mi się także wygrać maskę na blogu prowadzonym przez MsMelevis (uwielbiam także oglądać jej filmiki na yt, dużo rzeczy można się dowiedzieć):
Jak na razie nałożyłam na włosy raz i jestem zadowolona z efektu.
Na Fb załapałam się także na próbkowanie kosmetyków Love Me Green:
5. Od 3 miesięcy mam małego pieska, dałam mu na imię Mika. Dla wszystkich miłośników psów parę zdjęć:
Chyba mówi " o co ci chodzi z tym aparatem człowieku" ;p Zwykle jest bardziej radosny ;p
Oh to chyba wszystko, mam nadzieję że o niczym nie zapomniałam hihi ;p
środa, 30 kwietnia 2014
Paczki, postanowienia,testowanie I Mikuś
Etykiety:
amla,
dabur,
herbaty,
hesh,
maseczka,
maska,
mika,
olej amla,
pies,
pilomax,
postanowienia,
puder amla,
skin tone up,
testowanie,
włosy,
woda z cytryną,
wypadanie
sobota, 19 kwietnia 2014
Włosy i buzia w kwietniu
Witam,
dziś kolejny post ze serii ja i moje włosy.
Miałam już dość okropnego łupieżu z którym nie mogłam sobie radzić, w celu jego eliminacji postanowiłam kupić:
Head and Shoulders szampon przeciwłupieżowy z wyciągiem z eukaliptusa.
Tak jak postanowiłam tak i zrobiłam.Postanowiłam zakupić bo jak mi się wydawało da radę w końcu zawiera Zinc Carbonate, Zinc Pyrithine oraz wspomniany wyciag z eukaliptusa. Nie przewidziałam jednego: a mianowicie iż moja skóra postanowi się niesamowicie zbuntować. W końcu w składzie jest SLS i SLES! helooo... i żadnej substancji łagodzącej. Po pierwszym użyciu miałam uczucie jakby ktoś oblał moje głowę kwasem ;/ Przy okazji dostałam małych krostek...Już nie wspomnę iż to "cudo" kosztowało mnie 14 zł w promocji. Ale Jeanne mądra po szkodzie...
Jak wygląda moja pielęgnacja teraz?
Po pierwsze w skutek wspomnianego eksperymentu do mycia mogę używać tego miłego produktu:
Stosuję metodę kubeczkową, trzeba uważać ile wody się wlewa, gdyż produkt jest rzadki. Ładnie myje moje włosy, mniej są skołtunione i ostatnio w lepszej formie ^^
Po drugie do maski/ odżywki dodaje trochę:
Ciężko mi jednym słowem określić ten produkt, czasem moje włosy wyglądają naprawdę super a czasem potrafi je puszyć ;p
Moimi ulubionymi odzywkami/maskami są niezmiennie: Joanna miód i mleko oraz Deba :)
Niestety włosy wciąż mi wypadają.
Pielęgnacja mojej buzi:
Tutaj tez się trochę zmieniło, po tym jak nadużywanie mydła Aleppo wysuszyło ją ;( Postanowiłam wrócić do tego produktu:
Rano myję nim buzię wieczorem natomiast używam mydła Queen of Aleppo 12 %. Czasem zdarza się zmiana kolejności ;p
Poza tym zauważyłam iż nie tylko to mydło potrafi wysuszyć skórę ale także:
Nie powinnam się dziwić skoro zawiera alkohol w składzie, jednak od całkiem niedawna podrażnia mi skórę. Postanowiłam mieszać go z Babydream :
Oliwkę Babydream stosuję także samą ładnie nawilża mi buzię. Nie ukrywam że liczę iż rumianek w składzie rozjaśni mi buzię ^^
Jako toniku używam zielonej/białej herbaty ostatnio częściej rumianku.
W każdym bądź razie jest lepiej ale wciąż szukam kremu idealnego, który nie będzie za drogi a w miarę naturalny. A Wy co polecacie?
dziś kolejny post ze serii ja i moje włosy.
Miałam już dość okropnego łupieżu z którym nie mogłam sobie radzić, w celu jego eliminacji postanowiłam kupić:
Head and Shoulders szampon przeciwłupieżowy z wyciągiem z eukaliptusa.
Tak jak postanowiłam tak i zrobiłam.Postanowiłam zakupić bo jak mi się wydawało da radę w końcu zawiera Zinc Carbonate, Zinc Pyrithine oraz wspomniany wyciag z eukaliptusa. Nie przewidziałam jednego: a mianowicie iż moja skóra postanowi się niesamowicie zbuntować. W końcu w składzie jest SLS i SLES! helooo... i żadnej substancji łagodzącej. Po pierwszym użyciu miałam uczucie jakby ktoś oblał moje głowę kwasem ;/ Przy okazji dostałam małych krostek...Już nie wspomnę iż to "cudo" kosztowało mnie 14 zł w promocji. Ale Jeanne mądra po szkodzie...
Jak wygląda moja pielęgnacja teraz?
Po pierwsze w skutek wspomnianego eksperymentu do mycia mogę używać tego miłego produktu:
Stosuję metodę kubeczkową, trzeba uważać ile wody się wlewa, gdyż produkt jest rzadki. Ładnie myje moje włosy, mniej są skołtunione i ostatnio w lepszej formie ^^
Po drugie do maski/ odżywki dodaje trochę:
Ciężko mi jednym słowem określić ten produkt, czasem moje włosy wyglądają naprawdę super a czasem potrafi je puszyć ;p
Moimi ulubionymi odzywkami/maskami są niezmiennie: Joanna miód i mleko oraz Deba :)
Niestety włosy wciąż mi wypadają.
Pielęgnacja mojej buzi:
Tutaj tez się trochę zmieniło, po tym jak nadużywanie mydła Aleppo wysuszyło ją ;( Postanowiłam wrócić do tego produktu:
Rano myję nim buzię wieczorem natomiast używam mydła Queen of Aleppo 12 %. Czasem zdarza się zmiana kolejności ;p
Poza tym zauważyłam iż nie tylko to mydło potrafi wysuszyć skórę ale także:
Nie powinnam się dziwić skoro zawiera alkohol w składzie, jednak od całkiem niedawna podrażnia mi skórę. Postanowiłam mieszać go z Babydream :
Oliwkę Babydream stosuję także samą ładnie nawilża mi buzię. Nie ukrywam że liczę iż rumianek w składzie rozjaśni mi buzię ^^
Jako toniku używam zielonej/białej herbaty ostatnio częściej rumianku.
W każdym bądź razie jest lepiej ale wciąż szukam kremu idealnego, który nie będzie za drogi a w miarę naturalny. A Wy co polecacie?
Etykiety:
alterra,
babydream,
babydream fur mama,
head and shoulders,
krem,
przeciwłupieżowy,
szampon,
twarz,
włosy,
wypadanie
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Welcome in my world..