Ostatnio byłam tak zmęczona, iż miałam ochotę od razu położyć się do łóżka, a pielęgnacja włosów była ostatnią rzeczą o której myślałam... Jednak 4 dni bez mycia włosów to całkiem sporo... Cóż trzeba ruszyć pupę i coś z tym zrobić
Rezultat?
Mycie bardzo przyjemne: zero splątanych włosów,mniej wypadło,czyściutka skóra głowy. Po wysuszeniu ręcznikiem, włosy stały się niebiańsko miękkie i puszyste, skręt obecny. Miałam ochotę cały czas ich dotykać.
Mój peeling kawowy
Przed weekendem postanowiłam także wykorzystać pomysł Venus Angelic na domowy peeling:
Oczywiście jak to ja: muszę wszystko zrobić po swojemu. Zaparzyłam dwie czubate łyżeczki kawy w miseczce w niewielkiej ilości wody. Odlałam wodę,dodałam 4 czubate łyżeczki cukru,trochę kurkumy (ostatnio mój nr 1) i łyżeczkę miodu. Naniosłam wszystko na buzię i szuru buru, po czym zmyłam wodą( najlepiej używać ciepłej a nie zimnej, łatwiej jest wszystko zmyć). Buzia po użyciu peelingu była niesamowicie gładka i miękka. Nie wiedziałam,iż kawa tak dobrze spełnia rolę peelingu! Jednak następnym razem zmniejszę ilość składników,szkoda wyrzucać niezużytą połowę ;/
Obrazek użyty we wpisie: http://www.schwarzkopf.pl
OO ciekawe to Twoje mycie włosów ;)
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś zrobić ten peeling z kawy :D
fajnie, ja bardzo lubie dbac o moej wlosy :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie i wspolnego obserwowania jesli masz ochote :)
Ciekawa propozycja dotycząca mycia włosów - ja straszny, straszny leń jestem potworny wręcz;/
OdpowiedzUsuńPiling kawowy lubię sobie czasem zapodać na całe ciało tylko potem mi się łazienki nie chce myć hehe - czyli też lenisko wyłazi :)
Wyłącz sobie skarbie weryfikację obrazkową - łatwiej będzie się komentowało :)
UsuńChetnie jak tylko odnajde gdzie to jest :P ale dziekuje ;)
Usuńuwielbiam peeling kawowy,stosuję 2 razy w miesiącu lub częściej na całe ciałko :)
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis na szampon i odżywkę w jednym ;-)
OdpowiedzUsuń